Wat ,Wat i… kolejny Wat słowem dwa dni w Luang Prabango

Marek czytając ostatni wpis prosił o korektę, że Luang Prabang  to nie małe miasteczko tylko stutysięczne miasto , chyba już z nim nie wytrzymamy (musimy go znosić bo trzyma kasę). Ruszyliśmy  rano  zgodnie  z planem, czyli  o 6 .00 wynajętym  busem, kierowca  pędził  jak szalony po czymś drogo podobnym, dużo  dziur… czasami rzadko bo rzadko  trafiał  się  asfalt, za  to  widoki  wynagradzały  wszelkie  niewygody, cudowne  krajobrazy tropikalnych  gór, wzdłuż drogi wsie Hmongów , prymitywne  domostwa i pełno ,pełno  uśmiechniętych  dzieciaków- prąd  bywa  w tych stronach luksusem, po 6 godzinach  jesteśmy   w LUANG  PRABANG .Hotelik  ,który zaproponował nasz kierowca zdaje  się  nam  za odległy  od  centrum, robimy  godzinną  rundę  po mieście  i stwierdzamy  ,ze  może  jednak  nie jest  tak daleko(a te  50 $  zaoszczędzonych na każdym pokoju-wydamy  na  lepszy cel-masażyk, kola itp.) Zaczynam zwiedzać jeden Wat, drugi Wat(świątynia),trzeci Wat…. chyba  pora na zmianę kierownika ,trafiamy  nad Mekong, i oczywiście masażyk  stóp, później uczta dla  dziewczyn (chociaż  to  Marek  kupił sobie  najbardziej  odlotowe portki)nocny  targ kolo świątyni Wat Mai, prawie na koniec uczta  w   miejscowej garkuchni-  za 8 $- wszyscy -nasz  boss trzyma dyscyplinę finansów…… zaoszczędzone  kip wydajemy  na  lekarstwo… w monopolowym ratując naszą  florę  bakteryjną.

Nasz samolot  do Hanoi jest  na razie opóźniony tylko  o  dwie  godziny  więc redakcja  bloga siedząc  w  przylotniskowej  kafejce  ma  trochę  czasu  by  napisać kilka słów o dzisiejszym dniu. Atrakcji  było co niemiara  bo ruszamy  do wodospadów Kuang Si , 37 km. od LP- ,mkniemy   wypożyczonymi  skuterami  , w kaskach wyglądamy  zarypiaście  .  Wodospady  robią  niesamowite wrażenie ,a ostatnie(chyba )kabanosy zjedzone  na platformie widokowej   smakują  po królewsku, kąpiel w  nieckach  z błękitną wodą chłodzi  rozgrzane  ciała ,chłopaki  skaczą do wody  z lin  jakby  mieli  po 10 lat, super  zabawa. Pędzimy  z powrotem ,jeszcze kilka  ostatnich  chwil   w  cudnym ,klimatycznym Luang Prabang ,i mkniemy  na lotnisko……… by  się dowiedzieć  już wiecie o czym, gramy  w kalambury  -ma  z nas ubaw  cała poczekalnia ,miejscowi  próbują  zgadywać  razem z nami, jak pokazać np. baaba   z wozu  koniom lżej po laotańsku, dzielnie  czekamy… czekamy .15 minut dalej….. kurde  odnaleźli nas  przedstawiciele Vietnam Air,(gdzieś  w knajpie) i ponieważ linie  są spóźnione obdarowali jedzeniem, byśmy  czekając na lot nie umarli z głodu, już  to widzę  gdzieś  w Londynie.

———————————————————————————————————————————————————————

Z kącika podróżnika

Podróżując po Laosie  na pewno trzeba zobaczyć  Luang Prabang, dawna stolica kraju to taki nasz Kraków, miasto pełne świątyń -Wat, z niesamowitą  atmosferą i  świetnie  zachowaną starą architekturą. Jeszcze do 1975 roku  było stolicą małego  królestwa o tej samej nazwie zależnego  przez stulecia  od różnych  najeźdźców , po dojściu komunistów  do władzy  król gdzieś  zaginął  na  północy-kończąc swój  żywot w  którymś  z obozów  dla internowanych. Jeżeli   wstaniesz  o świcie  to  na ulicach  spotkasz procesje mnichów w szafranowych szatach zbierających  jałmużnę – najczęściej ryż i dających  w ten sposób  możliwość uczynienia  przez ofiarującego dobrego uczynku i zbliżenia  go do nirwany, bo  to co  czynisz  dobrego wróci  do  ciebie  dobrem  w  przyszłym  życiu. Miasto jest niesamowite ,aleja restauracji położonych  tuż  nad Mekongiem, naprzeciw  salony masażu( fantastyczny stóp to koszt 30 000(4$),wieczorem  dosłownie  w ciągu  chwili powstaje obok świątyni Wat Mai nocne targowisko ,gdzie można kupić wspaniałe wyroby z jedwabiu ,i innych tkanin. Obok  aż kipi życiem  uliczka pełna garkuchni,  za  jedyne  10 000 kipi(1,3$) możesz posmakować  wszystkich lokalnych specjałów (racuszków z nadzieniem kokosowym, sajgonek, grillowanego boczku, kurczaków w miodzie),i popić piwem BEERLAO za tyle  samo. Luang Prabango  to baza wypadowa do  wielu  pięknych okolicznych miejsc ,wypożyczenie skutera(koszt  automatic -17 $/dzień, w mieście ponoć funkcjonują tylko  dwie  wypożyczalnie)daję  swobodę  decyzji, piękny  wodospad Kuang Si(wstęp 20 000 kip(2,5 $) daję  możliwość  schłodzenia  i urzeka ogromem błękitnej  kilkunastometrowej kaskady. Po królewskim Mekongu ,bardzo  ważnej  arterii komunikacyjnej pływają długie łodzie,to często jedyna  droga w wiele  odległych miejsc  kraju. Laos,Laos….. chciałoby  się  tu  zostać  dłużej, bo tej niesamowitej życzliwości  ,która  bije  od  ludzi  trudno  uświadczyć gdzie indziej, może  komunizm  w  tym  wydaniu  nie  jest  taki najgorszy  skoro  dzieciaki są  takie uśmiechnięte, a ludzie radośni.

Pescador

——————————————————————————————————————————————————————–

Kącik Sanitarny  „Toalety Świata”

Laos, Prowincja Xieng Khouang Z kącika sanitarnego BK Szukaliśmy i znalezliśmy .Pisałam poprzednio o spokojnym skupionym Laosie o toaletkach z dwoma stopkami i o braku miejsca do skupienia …….. I w drodze do Luangphrobang zatrzymalismy się na śniadanko.Oczywiście szukam miejsca na załatwienie swoich potrzeb.Pokierowali mnie do budynków nieopodal.Jakie bylo moje zaskoczenie kiedy otwierając drzwi ujrzałam czystą toaletę z oknem i pięknym widokiem na laotańskie góry.Cudowne miejsce do medytacji skupienia Widok na szczyty górskie zatopione w chmurach i budzący się dzień.Jeśli miałabym przyjąć „środek typu fortranss”(znajomi wiedzą o czym piszę) oczyścić ciało i duszę to chciałabym zrobić to w tym miejscu. Polecam zabrać ze sobą tak na wszelki wypadek dużo papieru toaletowego,aparat fotograficzny i lornetkę…

St.Ins.D/S Sanitarnych Beti

——————————————————————————————————————————————————————

Ile jeszcze tych  Watów  ——————-Wat (Świątynia Buddyjska)

W Louang Phrabang wylądowało UFO , nie wiem czy było o tym w wiadomościach .

Dziewczyny i wodospad Kuang Si , wiadomo co piękniejsze….

Wodospad Kuang Si

Ooooooooo ….  Oooooooooo….. (okrzyk  Tarzana)

Basia ma chyba korzenie Lotańskie jak się złości wygląda podobnie.

Categories: Azja 2012, Dziennik z wyprawy | 11 Komentarzy

Zobacz wpisy

11 thoughts on “Wat ,Wat i… kolejny Wat słowem dwa dni w Luang Prabango

  1. Rodzice

    Jakiś czas temu ktoś przyszedł na świat
    bez majtek i butów i innych atrybutów.
    Spełniając rodzicom marzenia i sny
    – to własnie TY!
    KAMILKO wszystkiego co się szczęściem zwie w dniu twoich urodzin życzą
    rodzice z Babcią

    • Dziekuje za zyczenia!!!! u nas wszystko ok. jestesmy w Wietnamie,pogoda cudna,kraj ciekawy a ludzie bardzo mili. pozdrawiamy serdecznie!!!!

  2. Bodzio

    Basiu,już Walduś Ci nie podskoczy…

  3. Ciocia Basia wygląda rewelacyjnie na ostatniej fotce 🙂
    Pozostałe również niczego sobie ;)… Bawcie się świetnie !!! Pozdrawiamy

  4. janek

    No to po tylu Watach będzie łatwiej znosić tych kilka polskich Vatów.
    A ten co z tyłu usiłuje naśladować Basię musi się jeszcze podszkolić.
    Nie wybijajcie doszczętnie tej flory bakteryjnej, zostawcie coś na Kołobrzeg.
    Zwiedzajcie i relacjonujcie.
    Powodzenia.

  5. Kasia

    Pozdrawiamy z Czernina! 🙂 I oczywiście czekamy na WIĘCEJ!

  6. Asia G.

    Basiu !!! Dominik kazał napisać ładny komentarz do zdjęcia – tak więc bluzka ma ładny kolor i gibka jesteś też. Do reszty Bandy -my się też dobrze bawimy , bo się pakujemy do przeprowadzki ( wywieźliśmy 3/4 kartonów rzeczy i nadal żyjemy – co oznacza , że ich nie potrzebujemy…chyba) , ale szczerze to wolelibyśmy pakować się na wyjazd – właśnie taki ( lub każdy inny z fajnymi ludźmi ).Ulubiony wątek mój i Dominika to …toalety …temu panu na zdjęciu w czapce bejsbolówce bardzo zależało , aby nie było mu widać pupy , dlatego tak bardzo ręką sobie obciąga koszulkę , nawet wiemy kto to taki …no 1 z 3 ( ale 2 już wyeliminowaliśmy ) pozdrawiamy.Asia , Dominik

  7. Anonim

    Co za ładne zębole w tych kaskach?
    A jakie nie ogolone?
    A czy dziewczynki umyte chociaż?????
    Świetnie się bawicie! Miłych wrażeń! Pa

  8. W Azji można się zakochać prawda ?

Dodaj odpowiedź do janek Anuluj pisanie odpowiedzi

Blog na WordPress.com.