Daily Archives: 29 marca 2015

Burima… burima…burima…

OLYMPUS DIGITAL CAMERACiężko  pozbierać  się  tak  wcześnie  rano , ale  nikt nie  obiecywał  , że będzie łatwo. Już  o  5.30 jesteśmy na  głównym dworcu  kolejowym stolicy . Przy  zakupie biletów  mały  szok , za  6  biletów płacimy 3600 kyat (coś  ok 3,5$) klasa  wybrana  przez  Marka , to  ordinary , czyli  podstawowa , bo  ma  być  przecież przygoda . Drugi  szok , tragarze dworcowi  chcą za  swoją wymuszoną  zresztą usługę , równowartość naszych  biletów , po gorącej dyskusji kończy się  na  dolarze. Szósta na zegarze , gwizdki , machanie  chorągiewkami i ruszamy powoli , dostojnie , jak  żółw ociężale… .Siedzimy  na  drewnianych  ławeczkach , klima nastawiona na full , czyli wszystkie okna otwarte  na  maksa , co chwilę podskakujemy 20 cm do  góry i  20  cm  w  bok , trzęsie niemiłosiernie , jak gdyby każdy wagon jechał innym torem. Mijamy stare , zapuszczone  blokowiska , wzdłuż  torów mnóstwo drewnianych  „chatek”, góry śmieci. Wyjeżdżamy poza Yongun , wokół tereny rolnicze spalone gorącym słońcem pola , gdzie nie gdzie tylko zielone pola  ryżowe , widocznie udaje  się  je  nawadniać z  jakiegoś  źródła , na polach  trwają intensywne  prace , widać dużo wozów zaprzęgniętych w  woły. Po dwóch godzinach , jesteśmy w Bago. Robimy  tu  kilku  godzinną przerwę  na  zwiedzanie … oczywiście  kolejnych  pagód. Jednak  główny nasz  cel  to  klasztor , gdzie o 11 rano , każdego  dnia do wspólnego śniadania zasiada 400  mnichów.   Czytaj dalej

Categories: Birma 2015, Dziennik z wyprawy | 1 komentarz

Blog na WordPress.com.