Strefy czasowe i sen , ciężko to razem pogodzić lecz dajemy jakoś radę i już o 7.oo (13.oo naszego czasu) siedzimy na śniadanku w hotelu, przed odlotem Marek zaplanował krótkie zwiedzanie ,wylot mamy o 14.20. Spacerkiem przez starą dzielnicę Bogoty zmierzamy do jednej z największych lokalnych atrakcji , kolejki linowej , która wyciąga nas na szczyt góry z której rozpościera się wspaniały widok na stolicę Colombii. Pogoda jak narazie dopisuje oby tak dalej !!! Na lotnisko docieramy na czas mimo , że zamówiony do hotelu duży bus okazuje się dwiema małymi taksówkami. W Bogocie 80% taksówek jest wielkości tico , rzeczy pozornie niemożliwe stają się do zrobienia , nie pękamy , z plecakami na kolanach docieramy na lotnisko. Na lotnisku okazuje się, że nasz lot do Cali ma 2 godz . opóźnienia próby uzyskania jakichś informacji okazują się nie takie proste, bo większość obsługi no able anglezis , w końcu udało się wiemy już wszystko , a przy pomocy google translatora załatwiamy racje żywnościowe. Pakujemy się do samolotu i w parę chwil jesteśmy w Cali gdzie biegusiem i to dosłownie pakujemy się do samolotu do Quito który czekał na nas. Przelatując przez lotnisko udało nam się , a właściwie Jackowi ( na niego zawsze można liczyć zwłaszcza że w sklepie była akurat inwentaryzacja) chwycić butelkę Grandsa (litr za 10 dolców ) grzech nie kupić zwłaszcza, że nasze żelazne zapasy były mocno naruszone. Lądujemy w Quito gdzie po wyjątkowo szybkiej odprawie ruszamy do naszego hotelu oddalonego tylko o 12 km od lotniska (dla informacji do miasta jest ok 30 km ) w końcu to tylko jedna noc , bo rano ok. 9.oo ruszamy dalej w kierunku Galapagos . Hotel, a właściwie hosteria super , właściciele sympatyczni przy dźwiękach salsy szykują nam późną kolację którą zakrapiamy dla kurażu buteleczką whisky . 7.oo rano śniadanko i za 20 dolków (walutą w Equadorze jest dolar) dostarczają nas na lotnisko , wszystko idzie zgodnie z planem za godzinę będziemy na Galapagos !!! piszę to w samolocie i nie wiem jak na Galapagos jest z internetem ale jak byśmy nie dawali znaków to się nie martwcie …
Pozdrawiam wszystkich
Ojciec redaktor
Okiem obiektywu
Zawsze nas urzeka widok z okna samolotu
Do kolejki linowej trzeba mieć odpowiednią wysokość , Basi udało się na styk…
Kwiaty… kwiaty… kwiaty… i moje redakcyjne kwiatuszki !!!
Do woja , marsz do woja…
Widok na Bogotę trochę przesłania smog…
Ciężko uciekać przed policją po przemieszczania używają terenowych segvay-ów
Bogota zawsze będzie się nam kojarzyć z grafiti …
Mamy nadzieję , że wystarczy kasy , bo możemy tak skończyć….
Dobrego snu pilnują odpowiednie służby
Nowy rodzaj telefonu … telefon łańcuchowy … z parę pesos można przedzwonić do przyjaciela
Jak ja wam zazdroszcze, tych pieknych terenów widoków już nie wspomnę o innych rozrywkach…. znajoma
Pozdrowienia z Irlandii 🙂 Piekne zdjecia , zwlaszcza sztuki ulicznej 🙂
– Klaudia
pozwolicie że będzie trochę prywaty…
w firmach ok
u Danusi i rodziców ok,zdrowie dopisuje-z dziadkiem jestem w kontakcie
u Zuzi jest też ok,dzisiaj byliśmy u Niej z Ewą,pogadaliśmy,posiedzieliśmy,także Beatka proszę Cię bardzo nie martw się!!!!!!
Bawcie się ,odpoczywajcie,zwiedzajcie i nie martwcie się
papatki
Bodzio
Czegoś tu brakuje?!
Hmmm Bodzio zapomniałeś napisać o warunkach atmosferycznych panujących w kg :))))
Pozdr
Cześć kochani,
widzę że Marek zaplanował wszystko jak w zegarku,nawet jak jeden samolot się spóżnia , to drugi czeka-MISTRZOSTWO ŚWIATA !!!!
To tylko możliwe w takiej ekipie :))))
Dla Jacka też duże brawa-moja krew,inwentura inwenturą a człowiek nie wielbłąd pić musi-w nagrodę czeka na Ciebie dobre winko Madeira.
czekamy na więcej
pozdrawiamy cieplutko
papatki i całuski
Ewunia,Patiszon i Bodzio
Bodzio tu wszystko chodzi jak w zegarku…:)
Pozdrawiamy serdecznie Ewunie, Ciebie i Patrycje…
W czasie waszych podróży jestem na pół z Wami i próbuję maksymalnie wżyć się do atmosfery, która musi tam być. I żałuje coraz więcej straconych dni przy leżakowaniu na plaży gdzieś w Egipcie! Dziękuję za motywację i ojcowi redaktorowi za czas, który poświęca pisaniu. Proszę więcej i więcej……………! David
Hejka podróżnicy 🙂
Super się czyta a myślami błądzi daleko z Wami! Czytając bloga każdy z nas przeżywa z wami kolejne przygody, za to Super Wielkie Dzięki!!!!
Pozdrowionka śle nawet w miarę pogodna Anglia 😉