Rano bez większych problemów (jedyne 275 $ za zbitą przednią szybę – ten cholerny 13-sty !!!) oddajemy naszego dzielnego busika , zrobiliśmy nim ponad 4000 km i trochę się z nim zżyliśmy, co niektórzy wygnietli w zagłówkach ślad głów. Był nam przez ten czas takim domem na kółkach. Luz-blus , luz-blus cały dzień spędzamy na plaży poprawiając opaleniznę i kąpiąc się w turkusowym morzu karaibskim, wieczorem małe zakupy parę pamiątek i buteleczka tekilli dla rodzinki ,potem pożegnalna kolacja, co niektórzy trochę przesadzili z tym opalaniem i ponownie trzeba się było wspomagać żelami chłodzącymi , chłopaki robią jeszcze nocny spacer po mieście , zaprzyjaźniając się z miejscową policją, fajny spokojny dzień. Dzielimy się wrażeniami z podróży , zachwycając się pięknem i różnorodnością świata, cieszymy się wspólnotą przeżyć i już…… gdzieś ….. tam….. powoli…. marzymy…….. o…… następnej…… podróży.
Z kącika podróżnika
Z każdej podróży przywożę utrwalone w mojej pamięci twarze ludzi, których gdzieś tam na drodze mojego życia postawił los, z tej zapamiętam małą, myślę, że 2-letnią indiańską dziewczynkę, której zrobiłem zdjęcia na targowisku w Chichi, ciekawe gdzie będzie za kilka lat, w jakie miejsce popłynie rzeką losu.
Meksyk ma różne oblicza, bogactwo miesza się ze skrajną nędzą rdzennych mieszkańców, luksusowe wille z prymitywnymi szałasami , wszędzie kolorowo to chyba najbardziej zostaje w pamięci, pastelowe barwy domów ,barwne stroje mieszkańców, rozgrzane słońcem ulice i pomimo trudnych warunków życia uśmiechnięci ludzie. Życie w tych krajach nie jest tanie, ceny sklepowe dość zbliżone do polskich, podobnie usługi hotelowe, jest dużo drożej od Indochin, kilo jabłek ok.30 peso(1 peso to ,028 zł),butelka tequili (jest oczywiście 1000 różnych rodzajów i cen) El Jamador w markecie 95 peso, za leżaki na plaży płacimy w formie konsumpcji 200 peso, za łódkę w Lagunie Celestun 1,5 godzinny rejs 1000 peso/4 osoby, sandia – arbuz kupiony przy drodze 20 peso, wymyślne lody na 5-tej w Playa del Carmen szokująco drogo 40 peso bo ekologiczne. Caratere – drogi w szczególności na Jukatanie są naprawdę niezłe , jadąc przez małe miejscowości trzeba tylko bardzo uważać na dziesiątki topów, płatna autostrada (np. odcinek Valadolid-Cancun-225 peso) -drogie. Kilkakrotnie korzystałem z usług miejscowych firm i nie można mówić o „manianie” ,polecam firmę transferową USA TRANSFER, kierowcy mili i zawsze przed czasem, American Car Rental, załatwił mi wszystkie zezwolenia i nie było problemu ze zwrotem „nieco” uszkodzonego samochodu, Hotel Companiero calle(12 nord/15 sur) czysty, dobre ceny, sympatyczny recepcjonista. Teraz my ruszamy rzeką naszego losu , płyniemy do naszych rodzin, przyjaciół, domów , tęsknimy i jeszcze bardziej Was KOCHAMY…… dlatego pewnie znów wkrótce spakujemy nasze plecaki i ruszymy w następną podróż .
Dziękuje Kamili , że wytrzymuje ze mną i mnie kocha, dziękuje Basi , że czasem z ściąga mnie z nieba na ziemie, Beacie-bo pokonując swoje lęki zaufała mi, Dominice bo dobrze poradziła sobie we wszystkich sytuacjach, Waldkowi-bo jest, Jackowi-za uśmiech i pogodę ducha, Darkowi bo mogę na niego liczyć. Fajnie było razem odkrywać wszystkie te miejsca.
Hasta Luego Amigos
Pescador
Jak zwykle od rana padało ???
Znowu te palmy, bark nam już tych pagórków leśnych i tych łąk zielonych , gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała….
Ale póki co piwko na brzegu morza też dobre
Powrót z wędkowania , miejscowi pomagaja nam wyciągnąć łódź na brzeg
Mosiądz czy brąz , chyba brąz ….
Gangnam Style w dyskotece Coco Bongo to nasz wieczorny cel
Ale najpierw ostatnia wieczerza w Playa i tradycyjna sałatka meksykańsko-grecka
Najnowsze komentarze