Kolejny dzień znowu te same buźki ale trzeba jakoś wytrzymać 🙂
Skoro świt Marek i Waldek ruszają na dalsze poszukiwania warsztatu reszta przewraca się z boku na bok w łóżkach. Warsztat nie budził początkowo zaufania, jednak właściciel staje na wysokości zadania zakleja dziury a szczelność sprawdza w rzece. Pakujemy auto i ruszamy na rekonesans. Ludzie okazują się bardzo życzliwi chętnie pozują do zdjęć czarno-białych !!! fajnie byłoby zostać dłużej aby poczuć tą specyficzną atmosferę niestety jak to mówią komu w drogę temu czas do Gwatemali czyli kolejna granica do pokonania. W drodze dogania na pech ( bo to dzisiaj 13.03.2013) mimo wspaniałych umiejętności kierowcy kamień pyk i szyba sruuuu… trzeba użyć lakieru. Czytaj dalej
Najnowsze komentarze