Miejsce stworzone już w latach dwudziestych dla turystów, w następnych rozbudowywane, inwestował tu min. Al Capone , jest właśnie takie jak o nim piszą ,przecudne białe plaże, turkusowe wody oceanu, palmy, słowem turystyczny raj, a w raju my. Po początkowym zamieszaniu, wywołanym przez czekającego na nas z kartką BOGATKO starszego pana, gdy jedna trójka pojechała do innej casy , odszukaliśmy się i jakoś już poszło…”NASZ” kawałek plaży z perspektywy kilku dni okazał się najbardziej rajski. Varadero to przede wszystkim strefa hotelowa, ponad 60 baz all inclusive, my pomieszkujemy w casach 200 m od plaży, korzystamy z dobrodziejstw zapewnianych przez maleńki bar należący do klimatycznego hoteliku Dos Mareos. Na plaży Marek wyprawia swoje naste urodziny ,ryba z grilla zapijana białym rumem smakuje wybornie. Varadero dla nas poza plażingiem , to przede wszystkim nowe znajomości. Jeszcze w Trinidadzie poznajemy sympatycznych młodych ludzi z Bydgoszczy, Karolinę i Adiego (tak ma być) , razem z nimi jedziemy autobusem do Varadero , a na plaży odkrywamy następnych naszych rodaków warszawiaków Martę i Bodzia. Impreza urodzinowa więc nieco się powiększa i w fajnym towarzystwie szybko płynie czas. Korzystamy z cudów Varadero , chłodzimy rozgrzane głowy w ciepłych wodach oceanu(29 stopni),poprawiamy naszą opaleniznę, chłopaki nurkują i chwalą sobie piękne rafy, beztrosko mija kilka dni. Czeka na nas następne wyzwanie ,więc kupujemy bilety na Viazul i ruszamy do Vińiales.
Z kącika podróżnika
KUBA
Na czym polega magia tej wyspy,….muzyka ,rum ,kobiety? Nie wiem, może zrozumiem..
Największą z wysp archipelagu Wielkich Antyli, 110 km 2 powierzchni, 1100 km długości i średnio 110 km szerokości, przypomina kształtem krokodyla. Kubę zamieszkuję ok 11 milionów mieszkańców, to potomkowie przedkolumbijskich indian, hiszpańskich zdobywców i czarnych niewolników. Kuba przez kilka stuleci była kolonią hiszpańską, później miejscem zabaw amerykańskich bogaczy i gangsterów ,w latach 50-tych stała się pierwszym z państw socjalistycznych na zachodniej półkuli, miejscem starcia interesów supermocarstw, eksperyment socjalizmu trwa do dziś ,a jego ojcem i twarzą jest el Comendante – Fidel Castro pierwszy z pośród miłośników najlepszych cygar na świecie- Cochiba , bo wszak cygara nieodłącznie kojarzą nam się, z tą jak wulkan gorącą wyspą. Później myślimy o wspaniałych kubańskich muzykach ,kobietach , rumie, starych amerykańskich samochodach. Najbardziej niesamowite jest to ,że wydarzenie z przed prawie 60 lat jest tu tak żywe, widoczne na ulicach, muralach i wpływa na los i sytuacje dzisiejszą mieszkańców Kuby. Ten kubański socjalistyczny eksperyment jest również jednym z powodów ,że przybywa tu corocznie kilka milionów turystów. Kuba z przepięknymi plażami ,soczystą zielenią, bo właśnie skończyła się pora deszczowa, a podobnie jak u nas rozpoczyna zima, tutaj sucha i przynosząca przyjemne ok trzydziestostopniowe temperatury, bogata w piękne rafy koralowe, liczne stare kolonialne miasteczka, zatrzymała się w czasie stając się jednym ogromnym muzeum. Władza kontroluje wszystkie dziedziny życia, media(tylko cztery kanały dostępne w określonych godzinach),radio tylko państwowe, właściwie wszystko jest tu państwowe, dopiero kilka lat temu, próbując poprawić nieco koniunkturę rząd zezwolił na funkcjonowanie casa particulares , czyli pokoi(wcześniej max .dwóch)w mieszkaniach prywatnych, ale oczywiście trzeba się starać o specjalne licencje, a ich funkcjonowanie jest mocno kontrolowane. Od kilku lat kubańczycy mogą posiadać w domach dolary, a 2004 roku został wprowadzony specjalny turystyczny pieniądz dla turystów, którym mają płacić za wszystko. Jest wymienialny tylko na Kubie, w przeliczniku ok 1cuc(kuk) tzw pesos convertible (na obrazkach pomniki)-1,06 euro, albo za ok 0,95 dolara, ale od tej transakcji na dolarach państwo pobiera 10% podatek ,lepiej więc zabierać z sobą euro ,można zamienić kuki na pieniądze lokalne tzw. cup -menada natcionale (1do 24-banknoty z głowami),trzeba uważać przy wydawaniu bo zdarzają się próby oszustwa, tj zastępowania jednych drugimi przy zachowaniu nominału. Bardzo ważne by z wyprzedzeniem wymieniać pieniądze bo oficjalne(bezpieczne)miejsca wymiany tj banki i CADAC-kantory ,pracują często tylko do 16-stej. Są dwa obiegi handlowe .Sklepy gdzie można robić zakupy za kuki, przypominające nieco nasze Peweksy(ciekawe czy młodzież wie co autor ma na myśli),w sklepach tych można kupić naprawdę niewiele w sklepach-szopach dla kubańczyków , nie można kupić dosłownie nic, kilka produktów typu mąka, jajka, obok jedna para butów ,fasola ,jakiś chyba tłuszcz to produkty gwarantowane na kartki ,które dostają kubańczycy. Woda duża -0,7 kuka, piwo 1 kuk, litr blanco rum 5,2 kuka,-nic więcej nie było za bardzo do kupienia. W casach gdzie śpimy przygotowują nam śniadania za 3-5 kuk ,w restauracjach można zjeść za 5-7 kuków, piwo 2 kuk, oczywiście zapomniałem o najważniejszym- Kuba to ojczyzna mojito-podawane wszędzie za 3 kuki ,w mojej opinii takie sobie, po prostu słaaaaabe,(chyba ,że gospodarz dolewa osobiście rum).Wyspa ma kilka dróg przypominających nieco autostrady, trzeba na nich uważać ,bo niczym zaskakującym nie są stojący na stopa piesi, czy bryczka ciągnięta przez konie, my przemieszczamy się ,korzystając ze specjalnie dla turystów stworzonej sieci połączeń autokarowych Viasul, autobusy w niezłym stanie, dość wygodne,ceny-22 kuk z Varadero do Vińiales(ok360 km/6,5 godz)),z Vińiales do Havany 12 kuk(200km/3,5 godz) ,z Trinidad do Varadero-chyba 16 kuk, za casy particulares płacimy od 20(Vińiales-gorąco polecam Villa Las Vegas-Jimagua y Eneida(calle Salvadoro Cisnero,carretera al. Cemmenteri, tel 53 58040643)trzy habitaciones –fajni ludzie, świetna kuchnia, kapitalne sniadania-3 kuk, bardzo pomocni i mili),w Varadero 30 kuk-było kiepsko, w Trinidad ,jeżeli ktoś chce zobaczyć prawdziwą prowincjonalną ulice ,to polecam koniec ulicy Paz ,dwie w prawo od Santa Ana, 25 kuk, sniadanie 4, w Havanie mieszkaliśmy u Katy y Leo, w dzielnicy Havana Vieja ,na calle Muralla 455-leomartin@infomed.sld.cu ,on mówi dobrze po angielsku, bardzo pomocni, nocleg 25 kuk,5 śniadanie przygotowane przez gospodarzy-dobre miejsce do zwiedzania Hawany. Będąc w stolicy trzeba przejechać się cudnym kabrioletem z lat trzydziestych 1 godz.-25-30 kuk,dzień nurkowy(2 szt) w Trinidad 50 kuk, w pobliżu Varadero- Coral Baech. Ludzie są w większości bardzo sympatyczni i pomocni ,jeżeli znacie choć szczątkowy hiszpański to próbują rozmawiać ,pytać ciekawi naszego świata, przy nieco bliższym poznaniu, tematem staje się ich kraj i smutek , brak wiary ,że nic się nie zmieni, przyciszone głosy , dyskretne uważne spojrzenia będą towarzyszyły mi przez długi czas, nierozerwalnie już splatając się z wspomnieniami Kuby.
Pescador
Siemka kochani, tu też troszkę popiszę a co , kto mi zabroni 🙂
foty super, a te bryczki …superanto prawie mi wyszło po kubańsku he,hee , tak sobię myślę że jakieś cygaretki zabraliście ze sobą – mi smakują te z numerem 16-18 chyba macie takie? kochani wracajcie szczęśliwie i do zobaczenia w KG . może jakaś imprezka z rumem w tle?ja od soboty słomiany jestem , czekam na propozycje :}}}}
papatki i buziaki czekamy i do zobaczenia
Bodzio
No w końcu!!!!
Ile można czekać na jakieś nowinki z wielkiego świata!
Najważniejsze że kolejna przygoda się udała 🙂
Pozdrawiamy
Dorota i Michał