Nie chcę się powtarzać ale znowu wszystko się udało , plan zrealizowany w 150% i szczęśliwie dotarliśmy do domu. Myślę że udało nam się w naszym blogu wyłuskać z całej wyprawy to co najlepsze i opisać w kilku słowach , a także pokazać na paru zdjęciach . Cieszymy się że ktoś w ogóle to czytał , a może nawet nasze przygody zachęcą parę osób do podróżowania w ten sposób. Przepraszamy że nie zawsze odpowiadamy na wasze komentarze lecz albo nie ma czasu , albo nie ma dostępu do sieci , jedno możemy zagwarantować , że wszystkie wpisy czytamy i bardzo się cieszymy bo komentując jest tak jak byście z nami podróżowali mimo że wirtualnie . Taki był podstawowy cel pisania tego bloga … podzielenie się wrażeniami i pięknem otaczajacego nas świata z najbliższymi … Drugim powodem jest pisanie bloga dla własnej przyjemności, by na stare lata w telegraficznym skrócie móc powrócić do wspaniałych przygód i miejsc.
Korzystając z okazji chciałem w imieniu wszystkich podziękować Markowi za wysiłek jaki włożył w przygotowanie tej kolejnej już wyprawy , bo to że wszystko poszło jak po maśle to nie przypadek. Zresztą sam jest sobie winien bo to od niego zaraziliśmy się tą chorobą o nazwie PODRÓŻOWANIE Z PLECAKIEM i jako doktor Pescador musi teraz nas leczyc , mam tylko nadzieję że dolegliwośc ta jest nieuleczalna , a jedynym lekarstwem na nią są podróże , może kiedyś kasy chorych wpiszą tą chorobę na listę chorób refundowanych … odpadł by problem finansowy. Ciekawe co nasz lekarz nam teraz zapisze ???
Dzięki za wspaniałą przygodę !!!
Redaktor Naczelny WP
Dzieki Waldus za piekne zakonczenie…postawiles kropke nad i…
I… postawiłem , a co … w końcu jestem redaktorem naczelnym 🙂
To fakt 🙂
teraz czekamy na kolejną przygodę którą znowu wspaniale nam opiszecie i ubarwicie wspaniałymi zdjęciami 🙂
pozdrawiamy
Dorota i Michał
Nie ma co czekać , trzeba samemu spróbować … przygoda na was czeka
Cieszymy się że was to zainteresowało.
Do zobaczenia
Waldek