Wszystko dopięte na ostatni guzik , ruszamy na kolejną wyprawę … najwspanialsze i najtańsze biuro podróży Marian Travel zaproponowało Azję . Podróż zaczynamy na lotnisku w Berlinie. Na lotnisko docieramy zgodnie z planem. Do bramki niezła kolejka próbujemy bokiem, niestety Niemcy cofają nas na koniec kolejki , kto w końcu przegrał wojnę ?? Zadajemy sobie pytanie…. spoko stwierdziliśmy , że kochamy ich mimo wszystko . Jako ostatnich bukują nas w samolocie , ach ta przyjaźń , nie jest źle siedzimy obok siebie. Sześć godzin i jesteśmy w Katarze . Samolot spoko, podają whisky , dają prezenty dzisiaj to rzadkość. Na lotnisku kilka rozdań w makao z nowo poznanymi znajomymi (pozdrowienia dla Andrzeja , Marzanny i ich przyjaciół powodzenia na targach w Hong Kongu). Wzmacniamy się colą i ledwo zdążamy na kolejny lot . Sześć godzin i jesteśmy w raju , jak tak ma wyglądać raj to my w to wchodzimy (do wiadomości Marcina i Uli makaron , ku…..wy i kanadyjscy hokeiści). Hotel w Bangkoku zabukowany w ciemno , strzał w dziesiątkę Klima , ciepła woda wszystko co trzeba . Pokój wygodny , ale dla pewności zabijamy tajlandzkie bakterie najlepszym środkiem dezynfekującym Jaśkiem . Impreza się przedłuża , naruszamy żelazne zapasy , zabrakło odkrzacza , pytanie czy przeżyjemy do rana ??? Budzimy się w pół do dwunastej czy to aklimatyzacja? Czy za dużo się odkażaliśmy .?Aklimatyzacja…. zdajemy pokoje i ruszamy na miasto czyli dziewczyny na zakupy a my po bilety na Train Station . tuk tukiem. Zmiana planów , od kierowcy tuk tuka dowiadujemy się niusa partyzanci wysadzili tory , trzeba będzie jechać busem . Kupujemy bilety po 1000 batów, szkoda pociąg byłby lepszy i tańszy. Cały plan legł w gruzach dla rozładowania napięcia idziemy na masaż . Udało się już jest nam wszystko jedno . Złota myśl …dzień bez masażu to dzień stracony... Marek pyta czy idziemy zwiedzać czy siadamy na makaron i piwo ?? …odpowiedź makaron i piwo . O 18.30 ruszamy na dworzec PKS gdzie poznajemy kolejnych ziomali z kraju i to w dodatku z 6-cio miesięcznym Bartusiem , ludzie są odważni . Bartuś pije mleczko , a my pakujemy się do autobusu , obawy co do standardu zostały rozwiane , jest super … w autobusie mamy dla siebie cały tył , rozkręcamy imprezę , napoje kończą się już na przedmieściach Bangkoku , ciekawe czy są tu sklepy nocne… Przed nami 10 godzin drogi do Chang Mai …
Międzylądowanie w Katarze , samo lotnisko wielkości Kołobrzegu.
Najważniejsze to dobrze zacząć , może od piwka i …
… i od mazażu , uciecha dla gardła i ciała
Przydało by się też coś dla ucha , Marek sprawdził kilka instrumentów lecz żaden mu nie przypasował
Bangkok imprezowe miasto , zaczynamy od makaronu i piwka na Kchao San
imprezę kończymy w hotelowym pokoju…
Mały Bartuś właśnie wrócił do domu 🙂 Na wakacjach w dalekich krajach bardzo mu się podobało. Pozdrawiamy 🙂
Jacek tylko nie bierz tej azjatki dla nas !!!.
U nas wszystko ok.Napisz co z Porębskim ?.
Pozdrawiamy
z tym ufo to lepij ostrożnie , można spotkać kosmitòw, pozdrawiam ,
U nas też nudy .pogoda jakaś jesienna ,czekamy na mecz z Anglią, bo jak przegramy a reszta reprezentacji zginie w katastrofach lotniczych to pojedziemy na mundial do Brazylii,to tak w nawiązaniu do meczu z Ukrainą, pozdrowienia z Chojnic.
Może nasza reprezentacja przeszła by na dietę Tajską , my codziennie konsumujemy tajskie żarcie i czujemy że z Anglią mielibyśmy szanse
Pozdrawiamy Chojnice
Pozdrawiam Was wszystkich z Kołobrzegu! Z niecierpliwością czekałem na pierwszy post 🙂
Waldziu Adaś łódkę przywiózł, wszystko bez problemu. W neptunku wszystko gra. Marek taka mała gitarka na wyjazdy by Ci się przydała, jak znajdziesz składaną bierz w ciemno!
U nas też wszystko ok nie ma czasu bo imprezujemy.
Marek nie zdecydowal się na gitarę bo podobno wszystkie mają azjatyckie brzmienie a on nie zna tego typu utworów.
Pozdrowiamy
Wielka Przygoda
Każda gitara ma azjatyckie brzmienie, dopóki jej nie nastroisz:))